Co nowego

Dawno nic nie pisałam, więc zdam krótką relację z tego co było i co nowego się u mnie dzieje.

Ząb zepsuł mi wakacyjny wyjazd, ponieważ był w trakcie leczenia (jednak nie obyło się bez kanałówki) i mimo że nie bolał, to jednak przeszkadzał i przeszkadzała świadomość, że coś jest z nim nie tak, że trzeba uważać, itd. Jeśli nie lubicie chodzić do dentysty tak jak ja, to sami wiecie jak to jest jechać gdzieś, gdy nad Tobą ciąży widmo wizyty u dentysty tuż po powrocie, a przed wyjazdem usłyszycie: może pani jechać, ale proszę uważać, żeby fleczer nie wypadł i ogólnie starać się nie jeść tą stroną…

Poza tym pierwszy raz od wielu lat mieliśmy pecha do pogody. Co prawda dało się wypocząć, ale ubierając się cieplej lub zakładając przeciwdeszczowe płaszcze czy kurtki. Całe szczęście, że nie jestem już w wieku, w którym wakacyjnym priorytetem jest wylegiwanie się plackiem na plaży.

Udało mi się (znaczy nam:) ) również zrobić drewniany taras, choć było z tym dużo więcej pracy niż się spodziewałam. Okazało się, że na gołej ziemi nie da się tak po prostu rozłożyć desek (znaczy na legarach), bo ani to idealnie proste nie będzie (a musi być), ani trwałe (bo drewniane legary od spodu będą szybko gnić). Ale udało się zrobić i mam swój wymarzony tarasik 🙂

Chciałam się wybrać z dzieckiem na nową „Epokę Lodowcową” do kina, bo co prawda dzieckiem już nie jestem, ale oglądałam z nim wszystkie części i tak z przyzwyczajenia i sympatii do wiewióry obejrzałabym chętnie kolejną, ale moje dziecko stwierdziło, że wyrosło już z bajek. Super, a ja nie…

Dostałam ostatnio sms-a, że w pobliskiej galerii są organizowane jakieś zabawy ze strażakiem Samem… Wiadomość o kilka lat spóźniona 😉

Aktualnie poszukuję jakiegoś nowego hobby, zajęcia czy imprezy na której jeszcze mnie nie było czy tam jeszcze się tym nie zajmowałam. I zastanawiam się nad konikami 🙂 Znaczy wyścigami konnymi… Ostatecznie we Wrocławiu są organizowane ponoć bardzo przyzwoite zawody, a dla dodania szczypty emocji od czasu do czasu można coś obstawić 🙂

Jak widzicie nowości u mnie niewiele. Ale nie jest źle, lubię poukładane życie.