Jedzenie

Wczoraj w końcu kupiłam baterie i wymieniłam w niedziałającej od prawie 3 miesięcy wadze. To był błąd, zwłaszcza przed świętami… Jest gorzej niż myślałam, chociaż mogłam się tego spodziewać po ciuchach. Właściwie nie wiem dlaczego mi się tak przytyło. Chłopaki twierdzą, że dlatego, że ciągle coś jem. Powiedziałam im, że tak się człowiek powinien prawidłowo odżywiać, że się nie opycham jak oni 3 razy dziennie na full, tylko jem często i w małych ilościach. A oni, że jasne, jasne, tylko że powinnam się zastanowić jaka jest różnica pomiędzy jedzeniem często w małych ilościach i jedzeniem jednego posiłku dziennie w sposób ciągły – znaczy przez cały dzień ruszając paszczą… Podziękowałam uprzejmie za komplementy. No, ok, może jem za często, ale to dlatego, że sporo piję – a to kawę a to herbatę, a jak już pójdę po któreś, to zawsze mi jakieś ciastko w ręce (a później do ust) wpadnie… Więc już ustaliliśmy, że w moim przypadku ta zasada częstego jedzenia się nie sprawdza… Na szczęście moje dziewczyny po pracy chodzą na siłownię, więc nie pozostanę sama z tym problemem zastanawiając się co tu począć. Od jutra chodzę z nimi. Ech, to będzie ciężka wiosna…