Babska logika

Wczoraj wracałam za późno z pracy, żeby w podziękowaniu za pamięć, życzenia i prezenty upiec chłopakom jakieś ciacho. Wstąpiłam więc do galerii, w której znajduje się „pyszna” cukiernia. No, ale nie byłabym sobą, gdybym szła wlepiając wzrok w czubki butów. Oczywiście rozglądałam się po wystawach i zauważyłam, że jest mnóstwo promocji. Zatem również sama zrobiłam sobie kilka prezentów, co prawda nie zamierzonych, ale wtedy gdy się czegoś konkretnego nie szuka znajduje się najfajniejsze ciuchy. Poza tym niektóre były tak przecenione, że grzech byłoby nie wziąć… a później trzeba by się spowiadać… nie wiadomo jakby podszedł do tego ksiądz, może by nie wykazał zrozumienia… A święta lada miesiąc… 🙂 Zatem aby uniknąć kłopotów, skorzystałam z promocji. A dzięki m.in. moim zakupom, dziś czytałam, że do budżetu wpłynęło o 40 procent więcej kasy z VATu. Nie ma jak dbać o budżet państwa. Mogę uważać się za patriotkę 🙂 I nie dostaję żadnego 500+, więc nie jest to zasługa rządu.

Ciacho też było pyszne, chociaż załapałam się na nie w ostatniej chwili, takim cieszyło się wczoraj powodzeniem… Kolejki były jak w kwiaciarni 🙂