Wgrywając tu z archiwum mojego starego bloga, wróciłam do sieci. Żegnaj bloxie, witaj bloggy 🙂
Przy okazji, przeglądając stare wpisy, widzę jak żyję zgodnie z rytmem pór roku, ciesząc się wydłużającym dniem, martwiąc skracającym, pisząc więcej w czasie brzydkiej pogody (w sumie dość to normalne, bo co wtedy robić), a mniej gdy słońce zachęca do wyjścia z domu.
Ech, ile to pór roku już się zmieniło odkąd piszę. O ile lat jest starsze dziecko… I ja… Życie zlatuje. Nic się na to nie poradzi. Byleby zlatywało dobrze.
Witajcie po długiej przerwie 🙂