Za każdym razem kiedy jestem w Biedronce, mam wrażenie, że postępowanie wszczęte przeciwko nim, a dotyczące braku cen lub błędnych cen, jest jak najbardziej słuszne. Większość produktów kupuję „po omacku”, albo biegam z nimi do czytników. Oczywiście z tymi, z którymi się da, bo te na wagę to wielka niewiadoma. Pracownicy się tłumaczą, że to z powodu codziennych zmian cen wielu produktów. Być może, ale nikt nie każe im tak zmieniać (nie pracownikom tylko sieci), mają więc zapewne problem z rozsądnym zarządzaniem.
Zapewne problem dotyczy także innych hiper- i supermarketów, ale mam wrażenie, że w Biedronce został doprowadzony do wielkich rozmiarów. Tym bardziej, że do kas zawsze są tam długie kolejki, a produkty są szybko kasowane – więc człowiek nie ma czasu kontrolować cen jakie wyświetlają się sprzedawcy, tylko szybko zbiera wszystko z lady. No i przez te kolejki i brak miejsca, żeby spokojnie stanąć i sprawdzić paragon po zakupach, za późno dowiaduje się o innej cenie niż się spodziewał.
Zawsze gdy mam taką możliwość, robię zakupy w mniejszych sklepach, w których towar podaje sprzedawca. Może i jest drożej, ale tam zawsze ceny są prawidłowo podane. Poza tym jest mniejsze ryzyko, że kupiony towar jest zepsuty, mimo że ma dobry termin ważności. W Biedronce takie rzeczy się zdarzają, ponieważ klienci często wyciągają coś z lodówek, a później się rozmyślają i odkładają gdzie popadnie, zwykle na półki. Następnie personel z powrotem wrzuca to do lodówek, no i możemy kupić zepsute lub nadpsute produkty. Koleżanka dla przykładu w pewien upalny dzień kupiła w ten sposób zieloną kiełbasę.
Coraz częściej się też zdarza, że klienci nie używają rękawic do pakowania pieczywa i to nie tylko robotnicy, którzy gromadnie są przywożeni tam na zakupy, ale także – wydawałoby się – ogarnięte panie dbające o higieniczny tryb życia.
Nie ma co ukrywać – wszystkie te rzeczy zniechęcają do zakupów. Na szczęście mam w pobliżu jeszcze trochę prawdziwych warzywniaków, spożywczaków i porządnych stoisk z mięsem i wędlinami, więc do Biedronki chodzę sporadycznie.
Ciekawa jednak jestem czy Biedronka dostanie karę, czy jej się upiecze, a jeśli dostanie to jak dużą… Przy brakach w budżecie obawiam się, że może być spora… A jeśli tak, to będą podwyżki cen…