Nasze wakacje są w tym roku trochę chaotyczne. Nie dostałam jednego długiego urlopu, więc wzięłam kilka krótszych pomiędzy początkiem czerwca a wrześniem. Końcem września konkretnie 🙂 Dlatego ciągle na trochę gdzieś jeździmy. Myślałam, że rodzinka będzie się wkurzała, a tymczasem wszyscy jesteśmy zachwyceni. Wybieramy wypady „w Polskę”, w miejsca, w których nie byliśmy i jest po prostu super. Już dawno się tyle nie nazwiedzałam, napływałam, naoglądałam. Chyba tego mi było trzeba, tym bardziej, że lubię samą podróż a nie tylko jej koniec. A we wrześniu wybieramy się do Zakopanego, bo uwielbiam Tatry. Oby pogoda była lepsza niż teraz, bo jakoś te okolice nie mają szczęścia tego lata; przynajmniej z tego co się słyszy. W całym kraju piękna pogoda, tylko nie tam… Liczę na poprawę we wrześniu i październiku. Tym bardziej, że nocleg w Zakopanem już zaklepałam. Nie byłoby miło spędzić wyjazdu tylko w mieście, a nie należę do oszołomów, którzy pchają się na szlaki bez względu na pogodę, a później zawracają głowę ratownikom.