Dziś termometry wskazywały u nas 33,5C i ze zdziwieniem zauważyłam u siebie, że nie robi to już wrażenia. Kiedyś byłabym w ciężkim szoku, że może być tak gorąco, ale teraz… Teraz jestem przerażona zapowiedziami, że w piątek i sobotę temperatura może sięgnąć 38-40C. A to już dużo. Tym bardziej, że noce są ciepłe i w zasadzie nie ma kiedy schłodzić domu. Dziś obudziłam się ok. 5:00 i pootwierałam wszystkie okna, żeby przewietrzyć. W domu było prawie 23C, co dla mnie jest już zbyt wysoką temperaturą do spania, a na dworze 19C. Niestety niewiele się schłodziło.Firanka ani nie drgnęła. Kompletny bezruch. Nie dało się zrobić przeciągu. No i zapewne skoro z każdym dniem w dzień ma być cieplej, to i w nocy zapewne też tak będzie i o ochłodzeniu nie ma co marzyć aż do momentu kiedy przybędą burze z piorunami i temperatura poleci „na łeb na szyję” o 20C w dół. Tak to już niestety ostatnio bywa, że temperatura nabiera polskich nawyków – u nas wszystko musi być skrajnością, czarne lub białe, w przyrodzie też – zimne lub gorące, a pośrodku zawierucha…