Przed świętami 1

Zapomniałam napisać o jednym śmiesznym wydarzeniu, choć można by powiedzieć, że nie dla wszystkich śmiesznym. Ostatnio było niedaleko nas wielkie otwarcie nowej galerii handlowej. Można by powiedzieć, że psu na budę kolejna galeria, ale tłok tam taki, zwłaszcza przed świętami, że najwyraźniej była jednak potrzebna, choć znacznie wydłużyła korki w stronę Wrocka. Śmieszne rzeczy w zasadzie były dwie:
1. przy tej okazji na szybkiego przebudowali rondo i odcinek drogi pod autostradą – dodając drogę rowerową, szersze chodniki i robiąc dwa pasy w obie strony (wcześniej było po jednym); roboty przy tym było sporo, bo trzeba było też rozebrać kawałek nasypu. Z pracami zdążyli na ostatnią chwilę (dosłownie: w ostatnim dniu), choć to zdążyli powinno być w cudzysłowie, bo chodnik nierówny, że można się potknąć, przy studzienkach dziury, droga rowerowa nie dokończona, wysepki też. Ale autem da się przejechać. Robotnicy się rozjechali, więc nie wiadomo kiedy prace zostaną skończone.
2. na otwarcie przyszły tłumy. W niedzielę zrobili wielkie losowanie nagród, spośród osób, które się zgłosiły. Najwyraźniej Polacy, jak przystało na naród pracowity, choć pesymistycznie nastawiony do życia, po odpracowaniu – czyli odstaniu swojego w długiej kolejce, stwierdzili „e, i tak nie wygram” i nie przyszli na losowanie nagród. A warunkiem otrzymania nagrody było bycie na losowaniu. I tym sposobem sporo osób, które powinny wrócić do domu z tabletami czy telewizorami, ich nie dostało (znaczy dostali inni), a największego pechowca ominął samochód… Cóż, jak się powiedziało A, trzeba było powiedzieć i B.

A wracając do przedświątecznej rzeczywistości – dziś cały dzień zajęło mi pieczętowanie, pakowanie w koperty świątecznych kartek i adresowanie ich. Doprawdy, nie dziwię się, że ktoś wynalazł kopertownice, bo do takich prac też by mi się przydała jedna. Całe szczęście, że na co dzień nie mam takich zajęć.  Ręce mam suche i szorstkie, a nie mogłam ich pokremować, żeby nie porobić tłustych plam na kartkach. Taka praca przy papierze bardziej je wysusza niż opalanie.

A dobra wiadomość na dziś jest taka, że zostało mi 12 dni urlopu z obecnego roku. Złożyłam więc podanie na wykorzystanie 10 z nich i tym sposobem nie będzie mnie w pracy od 23 grudnia do 10 stycznia 🙂 czyli 19 dni 🙂 Dłużej niż szkolne ferie zimowe…