Nadal świątecznie

W galeriach, sklepach już dawno zapomniano o świętach, a ja u siebie nadal świętuję. Tym bardziej, że pogoda ma się zrobić bardziej zimowa, więc w końcu i klimat będzie. Choinka się wyjątkowo dobrze trzyma, ba, nawet kolędy jeszcze u nas nie było, a już się pojawiają wskazówki w tv jak się pozbyć choinki.

A południowy-zachód jeszcze tylko jutro idzie do szkoły i zaczyna ferie. Muszę przygotować jakiś plan zajęć… Kino, łyżwy, basen, może narty… ale co jeszcze???

Październikowy wpis

Z mitów greckich pamiętam drastyczną historię narodzin Ateny. Pamiętacie? Zeusa bolała głowa i kazał Hefajstosowi ją rozłupać i sprawdzić przyczynę. A kiedy Hefajstos to zrobił, z głowy wyszła mu Atena – bogini mądrości… Ostatnio, zapewne przez te zmiany pogody, też bardzo często boli mnie głowa. Czasem sobie myślę, że taki Hefajstos by mi się przydał, o ile miałoby to pomóc. Wcześniej przez długi czas było wszystko w porządku, a teraz w zasadzie migrena za migreną. A do pracy trzeba chodzić, w domu wszystko zrobić, dziecku pomóc w lekcjach (na szczęście tylko niektórych). Ostatnio musiałam go spławić do Tatusia, bo robili w szkole na informatyce jakieś projekty graficzne w gimpie czy czymś takim znanym mi tylko z nazwy i ja niby miałabym mu pomóc w jakichś warstwach (cokolwiek to jest), ja – która nawet z żadnym photoshopem nie miała do czynienia. Tatuś próbował się na początku migać, że to nie jego działka i akurat tego programu nie zna, ale nie oszukujmy się – nawet jak nie ma o nim zielonego pojęcia, szybciej go ogarnie niż ja, zwłaszcza z moim bólem głowy. Musiał się więc spiąć, pogłówkować i do wszystkiego chłopaki doszli, a przy okazji Synek wie, że z pytaniami nie tylko do mamusi się leci.

W zeszłą sobotę planowaliśmy pojeździć po cmentarzach i zrobić porządek. Ale pogoda była tak cudowna, jaka jeszcze tej jesieni się nie zdarzyła, więc wybraliśmy się na spacer w górki, a wizyty na cmentarzach odłożyliśmy. Ostatecznie do Wszystkich Świętych jeszcze tydzień, zdążymy. I to był bardzo dobry pomysł. Wypoczęliśmy, dotleniliśmy się, pochodziliśmy. Zresztą mnóstwo osób wpadło na ten sam pomysł, bo tłumy były jak w długie weekendy, czemu nie ma się co dziwić, bo przez ostatni miesiąc pogoda pozwalała na spacery co najwyżej po galeriach handlowych, a ileż można.

Nawiązując do mojego poprzedniego wpisu, Dziecko się uspokoiło, bo okazało się, że jednak wolne w okresie świąteczno – noworocznym będzie, choć rzeczywiście długich weekendów w tym roku szkolnym brak.

A tymczasem zbliża się listopad, w marketach wystawiają choinki i ozdoby choinkowe, wkrótce w radio puszczą „Last Christmas” (wrrr, w listopadzie, ale już nie w styczniu), więc czas pomyśleć o prezentach, żeby się wszystko razem na głowę „nie zwaliło”. Biorąc pod uwagę to, co ostatnio najbardziej cieszy, będę szukała fajnych gier… planszowych 🙂